SPRiN Regulice - Nadwiślanka Okleśna 2:0 (0:0)
Bramki: Rafał Tylek 88', Maciej Szpila 92' (samobójcza)
Po twardym i zaciętym meczu SPRiN pokonał w derbowym meczu Nadwiślanke Okleśna, zapewniając sobie zwycięstwo dopiero w ostatnich minutach meczu.
SPRiN: Piwowarczyk- Prasak, R. Starzykiewicz, Kołacz, Brzezoń- Sikora, M. Matusik (63' Lizoń), P. Matusik (83' G. Starzykiewicz), Seremak, Tylek- K. Turek (46' Grębski)
Nadwiślanka: Wachnicki- Stańczyk (80' Wojtoń), Rusiniak, Kozak, Herma, Szpila, Paleczny (85' Giermek), Pawliszyn (46' Skwarczyński), Motyl, Jochymek, Jakubik
Niedzielne derby zgromadziły na trybunach około 200 kibiców, którzy byli świadkami niezłego widowiska. Swój pierwszy występ w tym sezonie zanotował Paweł Matusik, któremu jednak pod koniec meczu odnowił się uraz i w 83 minucie musiał opuścić boisko. Swój debiut zaliczył także nowy zawodnik Regulic, 17-stoletni Dawid Grębski, który pojawił się na boisku od początku drugiej połowy i trzeba przyznać, że pokazał się z bardzo dobrej strony. W szeregach gości występuje obecnie były zawodnik SPRiN-u, bramkarz Wojciech Wachnicki.
Od początku gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska, obie drużyny cierpliwie rozgrywały akcję, wyczekując swoich szans. Więcej okazji stworzyli sobie gospodarze, ale piłka po strzałach Prasaka, Sikory, czy Tylka trafiała wprost w ręce Wachnickiego. Goście mieli jedną świetną okazję do zdobycia bramki, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła na przedpole bramki, a zawodnik gości z linii pola karnego z pierwszej piłki oddał strzał w kierunku dalszego słupka, ale świetną interwencją popisał się Piwowarczyk. Należy jednak wspomnieć, ze nie byłoby tego zagrożenia, gdyby bramkarz wyszedł i złapał piłkę po dośrodkowaniu, ale najważniejsze, że naprawił swój błąd i obronił strzał. Najlepszą okazję dla Regulic miał Seremak, który będąc na czystej pozycji uderzał, ale jego strzał obronił bramkarz. W ostatniej akcji pierwszej połowy swoją okazję miał Sikora po dośrodkowaniu Macieja Matusika z rzutu rożnego, ale strzał głową był niecelny. Nadwiślanka z biegiem czasu meczu przejmowała inicjatywę w środku pola, ale ich akcji kończyły się na bardzo dobrze grającym bloku defensywnym.
W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, jednak po uwagach w przerwie trenera Matusika, gracze Regulic zacieśnili formację i nie zostawiali już rywalom tyle miejsca w środku. Goście starali się wszelkimi sposobami dostać pod bramkę Regulic, ale linia defensywy spisywała się bez zarzutu. Najlepszą okazję na otwarcie wyniku miał Rafał Tylek, po kiksie obrońcy stanął oko w oko z bramkarzem będąc na 5 metrze i mają sporo miejsca i czasu, zamiast uderzyć precyzyjnie postawił na wariant siłowy i posłał piłkę nad poprzeczką. W 88 minucie prostopadłym, otwierającym podaniem popisał się Robert Starzykiewicz, a Rafał Tylek wbiegł z piłką w pole karne i z ostrego kąta silnie uderzył tuż przy krótszym słupku i piłka zatrzepotała w bramce wywołując radość wśród zawodników i kibiców Regulic. Już w doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka trafiła pod nogi Filipa Seremaka, który lewą nogą oddał strzał na bramkę, piłkę tuż przed bramkarzem trącił Maciej Szpila powodując, że ta wpadła do siatki.
Wygrana po ciężkim meczu, zdobyciu bramek w końcowych minutach meczu, oraz zachowaniu czystego konta, takie zwycięstwo w derbach smakuje najlepiej. Regulice wykazały dużą cierpliwość w kreowaniu akcji i sporą dyscyplinę w defensywie. Oby tak dalej. Kolejnym rywalem będzie drużyna rezerw LKS Żarki. Mecz odbędzie się w niedziele na boisku rywala, początek o 15:00.